Tort Roszpunka dla Weroniki
Malowany tort urodzinowy z Roszpunką
Moja córka kończyła w sierpniu 4 lata. Jej urodziny wypadały akurat w trakcie mojego urlopu. Dzieciaki już dwa tygodnie wcześniej pojechały na 'wakacje” do babć do Olsztyna. Wiedziałam, że czeka mnie „robienie” tortu poza domem, więc już wcześniej zaczęłam sobie wszystko planować i pakować.
Na miejscu okazało się, że jak zwykle nie wzięłam wielu „niezbędnych” rzeczy i musiałam sobie jakoś je pozastępować. Napotkałam również inne problemy – typowo dziecięce. Otóż wcześniej ustaliłam z Weroniką, że chce tort z „wszystkimi” konikami Little Pony. Potem okazało się, że mała jak zwykle „zmieniła zdanie”, a dodatkowe komplikacje techniczne sprawiły, że w końcu postanowiłyśmy zrobić tort Roszpunkę.
Wszystko już szło mi z górki, gdy okazało się, że problemem będzie lodówka mojej teściowej – zapchana przez nas po brzegi – a gdzieś trzeba przechować tort :(
W końcu stanęło na tym, że tort po obłożeniu krótko schłodzimy w zamrażalce (skończyło się na godzinie podmrażania), a potem przechowamy go na balkonie (akurat znacznie się ochłodziło i noce były zimne).
Teraz przestroga dla Was – nigdy, przenigdy nie róbcie jak ja – tort po tym podmrożeniu zaczął się mocno rosić, malowanie na nim było bardzo ciężkie, bo się do niego przyklejałam. Po dwóch godzinach pracy (jak zwykle po nocy) skończyłam malowanie tortu i wyniosłam go na balkon. Poniżej zamieszczam zdjęcie zrobione w trakcie pracy – Roszpunka wygląda tu z okna wieży (wyszło to na prawdę fajnie).
Rano wstałam i od razu poleciałam na balkon sprawdzić jak tort Roszpunka przetrwał noc i się załamałam.
Był w całkowitej rozsypce – masa mimo chłodu dalej się rozpuszczała i jej połowa zupełnie spłynęła na podłogę – w efekcie końcowym jedynie połowa tortu była pokryta masą :(
Po kilkunastu minutach paniki i załamywania rąk, zdjęłam pozostałą masę i obłożylismy tort nową porcją (na szczęście wzięłam więcej z domu) i zabrałam się za ponowne malowanie – tym razem miałam już czas tylko na uproszczoną wersję, bo o 11 godzinie mieliśmy jechać z tortem na działkę na imprezę urodzinową.
Roszpunka może nie wyszła mi tak super idealnie, ale córcia była zachwycona, a to dla mnie największa nagroda za te wszystkie nerwy i godziny pracy :)
Zachęcam was do wypróbowania moich przepisów na torty na różne okazje.
Zapraszam na malowany urodzinowy tort z Roszpunką. Taki właśnie tort Roszpunka przygotowałam na urodziny mojej córki. Cały tort obłożony jest masą cukrową i potem pomalowany barwnikami spożywczymi w żelu. Barwniki najlepiej odrobinę rozrzedzić odrobiną wody lub wódki (wódka odparuje, więc się nie martwcie). Jeśli szukacie pomysłów na tort urodzinowy i nie tylko, to zobaczcie moje przepisy na torty na różne okazje.
3 komentarze
Zostaw komentarz
Polecane przepisy
Tort Roszpunka
Urodzinowy tort z Roszpunką
[…] mi z tortu i musiałam z samego rana zupełnie od początku brać się za dekorowanie tortu – tutaj możecie sobie spojrzeć jak to […]
Jestem nim zachwycona, ostatnio przeżyłam też rozpuszczenie masy na torcie więc wiem co czułaś bo ja spanikowałam. Pozdrawiam :)
Wypadek z kategorii – masakra – ale w końcu człowiek uczy się na błędach :)