Piekarnik Electrolux EOE7P31Z
Piekarnik Electrolux EOE7P31Z seria 700 SenseCook – recenzja
Odkryj moją szczegółową recenzję piekarnika Electrolux, w której podzielę się moimi wrażeniami i uwagami na temat użytkowania tego urządzenia. Dowiedz się, dlaczego uważam, że warto zainwestować w ten piekarnik i jakie korzyści przynosi codzienne korzystanie z niego. Zapraszam do zapoznania się z moimi spostrzeżeniami i doświadczeniami!
Spis treści
Piekarnik Electrolux wstęp
W moim domu pojawił się niedawno nowy pomocnik – piekarnik Electrolux EOE7P31Z z serii 700 SenseCook. Poprzedni piekarnik wytrzymał 9 lat i spisywał się wyśmienicie, ale muszę przyznać, że zasłużył już na swoją emeryturę. Wykorzystywałam go przez ten czas namiętnie i często pracował po kilka godzin dziennie. Nad nowym Electroluxem także nie zamierzam się litować i traktować ulgowo. Pojawił się u mnie przed świętami wielkanocnymi, więc od razu wzięłam go mocno w obroty.
Najpierw montaż – prosty i intuicyjny – mąż sobie poradził sam! Potem przegląd instrukcji, bo „macanego” piekarnika, to ja jeszcze nie miałam. Nie znajdziecie w nim pokręteł, wszystko na klikanko – na szczęście prosto i intuicyjnie, bo ja to wszystko potrafię zepsuć.
Czego szukam w idealnym piekarniku?
Może jeszcze zanim zagłębię się w moje wywody powiem, czym kierowaliśmy się przy wyborze piekarnika.
Po pierwsze – podstawa, to nagrzewanie do bardzo wysokiej temperatury – minimalnie musiał mieć 280 stopni, a ten można nagrzać do 300 stopni. Tak wysokiej temperatury używamy do pieczenia pizzy. Ten piekarnik ma swój własny program pieczenia pizzy – z temperaturą 200 stopni, ale ja ją zawsze mocno podkręcam – wtedy pizza piecze się bardzo szybko, a ciasto jest ładnie dopieczone i chrupiące – idealne.
Po drugie – pyroliza. Czyszczenie piekarnika to zmora. Przy moim częstym pieczeniu ciągle mi coś wycieka – a to masełko ze spodu do sernika się wytopi, a to zapomnę podstawić blaszkę pod grillowane hamburgery itp. – standard. A czyszczenie tego potem to dramat.
W tym piekarniku czyszczenie odbywa się samo. Włączamy mu program pyrolizy, a on robi wszystko sam. Rozgrzewa się do temperatury 500 stopni i wypala wszystko co tam pociekło na drobny pył. Potem wystarczy przetrzeć piekarnik szmatką i wszystko lśni czystością. Przetestowałam i działa :D Nie działa niestety za dobrze na wewnętrzną szybę – nie wystarczyło przetarcie szmatką, musiałam ją potraktować drapiącą gąbką – no cóż nie można mieć wszystkiego.
Wygląd piekarnika Electrolux
Stylistycznie piekarnik wygląda idealnie – taka czarna pantera. Wyświetlacz jest duży i czytelny – nie trzeba ciągle sprawdzać programów w instrukcji – wystarczy zwracać uwagę na ikonki – chociaż ja pierwsze ciasteczka zamiast na zwykłym termoobiegu piekłam na jakimś rozmrażaniu (nie zauważyłam, że obok termoobiegu była kropelka). Ciasteczka piekły się trochę dłużej i były bladawe, ale się zrobiły.
Podstawowe wyposażenie piekarnika Electrolux
Piekarnik ma w wyposażeniu dwie duże blachy – jedną głębszą i jedną bardziej płytką oraz kratkę. Seria 700 Sense Cook ma dodatkowo sondę do pieczenia – sondę wpinamy w piekarniku, wbijamy w mięsko – np. kurczaka i pieczemy. Gdy mięso osiągnie w środku odpowiednią temperaturę piekarnik nas wezwie do siebie i powie „jest idealnie”.
Ukryte właściwości, o których warto wiedzieć
Przez okres świąteczny skupiłam się na ciastach i nie miałam czasu na pieczenie mięsa, ale sprawdzę jak to dokładnie działa i dam wam znać później. Sprzedam wam jeszcze jeden patent podpatrzony przy innym piekarniku tej firmy. W dnie jest taki zagłębiony okrąg. Myślałam, że to taka stylistyka i byłam bardzo w błędzie. Bo to miejsce służy do wlania do niego wody. Wlewacie tam wodę, wkładacie kratkę, a na kratce chlebek w foremce – chrupiąca skórka gwarantowana – wiem co mówię, bo tak zrobiłam. Nawet mój pełnoziarnisty chleb na zakwasie chrupał jak nigdy, a skórka nawet delikatnie popękała, jak przy zwykłym chlebie pszennym. Muszę przyznać, że ten patent spodobał mi się bardzo. Nie dość, że prosty, to jaki przydatny – brawo Electrolux!
Piekarnik Electrolux podsumowanie
Mogę wam z całym spokojem sumienia polecić piekarnik Electrolux EOE7P31Z. Należy on do piekarników „z górnej półki”, ale myślę, że warto zapłacić więcej i mieć doskonały produkt. Piekarnik bardzo szybko się nagrzewa – oszczędza więc wasz czas i pieniądze. Ma fajne automatyczne programy – możecie też zaprogramować swój własny ulubiony (widnieje jako gwiazdka na panelu). Dostępne automatyczne programy to: pieczeń wołowa, pieczeń wieprzowa, kurczak cały, pizza, babeczki, quiche lorraine, biały chleb, zapiekanka ziemniaczana i lasagne. Dodam, że można na stronie producenta znaleźć przepisy przeznaczone dla tych programów. Jego czyszczenie jest proste i bezproblemowe (ale zwróćcie uwagę na doczyszczenie wewnętrznej szyby).
Dane techniczne od producenta:
Pojemność piekarnika – 71 l
Klasa energetyczna – A+
Zużycie energii w trybie termoobiegu – 0,69 kWh/cykl
Zużycie energii w trybie tradycyjnym (góra/dół) – 1,09 kWh/cykl
Zakres temperatur – 30°C-300°C
Poziom hałasu – 47 dB
Funkcje piekarnika: ogrzewanie dolne, grill, grill (40) + ogrzewanie dolne, grill + ogrzewanie dolne (80°C), grill + nawiew, termoobieg (40 + nawiew (30°C), termoobieg + ogrzewanie dolne, termoobieg, termoobieg (fs) (nawilżanie), termoobieg niska temperatura
Więcej informacji znajdziecie na stronie Electrolux.
Zapraszam również do zapoznania się z innymi moimi recenzjami.