Trzeci dzień warsztatów był chyba najtrudniejszy, a jednocześnie najbardziej wynagradzający, bo mogliśmy dobrać się do torcików :) Tematem było jedzenie i ludzie oraz jedzenie i wnętrze. Powiem tak – robienie zdjęć jedzenia, to pestka w porównaniu z robieniem zdjęć ludzi z tym jedzeniem. Okazuje się, że naturalne ułożenie rąk, wcale nie musi naturalnie wyglądać na zdjęciu. Trzeba łapki wyginać pod dziwnymi czasami kątami, do tego walczyć z drżeniem rąk, a te dodatkowo często wychodzą na gigantyczne – i co wtedy? Trzeba układać do skutku – albo wynająć profesjonalną modelkę/modela rąk ;)
Jedzenie we wnętrzu też wcale nie jest takie łatwe – szczególnie gdy Rafał wpada i mówi – widzę to tak – robicie przy świetle dziennym (pomieszczenie super bo ma 4 ogromne okna, więc światła dostatek), i na zdjęciu mają być trzy stoliki …. no tak. Samo ustawianie „planu” zajęło naszej czwórce dobrą godzinę – włączając w to sprzątanie różnych kurtek i plecaków, znoszeniem przeróżnych lamp, przestawianiem stolików, a nawet myciem kieliszków :)
Z tego całego zamieszania otrzymaliśmy takie efekty :)
Ostatni dzień warsztatów był dniem bez aparatu, za to analizowaliśmy wszystkie nasze zdjęcia – również te z pracy domowej i je omawialiśmy.
Najważniejsze konkluzje:
- kompozycja – nawet najpiękniejsza i najapetyczniejsza potrawa nie wystarczy, aby zdjęcie było dobre, trzeba zwracać uwagę na wszystkie szczegóły i elementy zdjęcia
- światło – zależnie od źródła światła i jego natężenia musimy ustawić odpowiedni balans bieli – najlepiej pracować na temperaturze barwowej (podawanej w kelwinach)
- robimy zdjęciach w trybie manualnym z manualnym ustawianiem ostrości, do tego zdjęcia robimy w RAW, aby potem lepiej je obrobić w programie graficznym
- nie boimy się przepalenia zdjęcia (o ile przepalenie nie występuje na samej potrawie) – jak to mówi Rafał – chrzanić histogram ;)
- unikajmy na zdjęciach dziur i czarnych plam – fotografia kulinarna (przynajmniej taka „sprzedająca się”) nie lubi czerni i ciemności
- jeśli mamy problem ze zdjęciem, albo nie mamy wpływu na „bałagan” panujący w tle wtedy robimy zdjęcia z małą głębią ostrości (przesłona nawet do 1,2) wtedy tło nam się rozmyje i przestanie nam przeszkadzać :)
- trzeba uważać na odbijające światło, świecące, srebrzyste powierzchnie, bo robią się na nich odciski palców i potem będziemy mieli sporo „czyszczenia” w programie graficznym
- fotografujmy na statywie, aby uniknąć nieostrych zdjęć, a do tego zmieniając różne elementy planu samą potrawę dalej mamy w stałym miejscu – z ręki nie da się zrobić dwóch takich samych zdjęć
- róbmy takie zdjęcia, aby potem jak najmniej obrabiać je w programie graficznym – oszczędzi to nasz cenny czas
- ćwiczmy, ćwiczmy, ćwiczmy, uczmy się oglądając zdjęcia innych :)
Ja ze swojej strony oprócz strony Rafała Meszki mogę polecić Wam do obserwacji i nauki następujące blogi z pięknymi zdjęciami:
Green Morning
Tartelette – blog Helene Dujardin
Call me cupcake
Our food stories
Constellation inspiration
Pieprz czy wanilia
Oglądajcie strony fotografów kulinarnych – np. Clare Barboza, czy Beatrice Peltre.
Jeśli macie jakieś fajne blogi z pięknymi zdjęciami, to podzielcie się linkami – chętnie zajrzę :)
Również chętnie odpowiem na wszelkie pytania dotyczące warsztatów, albo fotografii kulinarnej :)
Dziękuję wszystkim uczestnikom kursu i oczywiście Rafałowi za świetną atmosferę, twórcze dzielenie się pomysłami, podpowiedzi i pomoc przy zdjęciach :)
Beata