Mikołajek i słodkie przekąski – recenzja
Książka Mikołajek i słodkie przekąski
Zapraszam na recenzję książki „Mikołajek i słodkie przekąski” autorstwa Alaina Ducassa.
Mam niezwykłą przyjemność recenzowania dla Was niebywałej książki kucharskiej :)
Tak, tak – chodzi o książkę kucharską TEGO Mikołajka – jedynego w swoim rodzaju.
Autorem książki „Mikołajek i słodkie przekąski” jest Alain Ducasse – słynny francuski kucharz, prowadzący wiele restauracji i wielokrotny zdobywca gwiazdek Michelina.
Tylko się teraz nie bójcie tych przepisów :D
Ducasse – inspirując się rozbrykanym Mikołajkiem i jego kolegami – stworzył przepisy trochę sentymentalne, będące podróżą do czasów dzieciństwa spędzonego na wsi.
Każdy przepis okraszony jest krótką anegdotką z książek o Mikołajku, adnotacją od autora oraz przepięknym zdjęciem (już za te zdjęcia kupiłabym tą książkę :)).
Ślinka sama leci …
Przepisy mają różny stopień trudności, ale każdy może być wykonany przez dziecko (przy pomocy rodziców w trudniejszych/niebezpieczniejszych elementach).
W książce „Mikołajek i słodkie przekąski” znajdziecie przepisy na śniadania, drobne smakołyki do szkoły, coś pysznego na uroczystości, czy na podwieczorki z kumplami, albo na świąteczne wypieki.
Są tu zarówno proste placuszki, jak i croissanty (tak, croissanty), magdalenki i tort urodzinowy.
Każdy znajdzie tu coś ciekawego dla siebie.
Ja na pierwszy ogień wzięłam pianki marshmallows – muszę przyznać, że wyszły rewelacyjne (nawet ja je podjadałam, a nie tylko moje dzieci), a do pianek przygotowałam gorącą czekoladę – czysty obłęd.
Teraz również Wy i wasze dzieci możecie się w prosty sposób zmierzyć z kuchnią francuską od jej słodkiej strony :)
Dane książki:
Tytuł: Mikołajek i słodkie przekąski
Autor: Alain Ducasse
Wydawnictwo: Znak
Książkę możecie kupić na stronie wydawnictwa, albo możecie wygrać w konkursie na moim blogu :)
Wydawnictwo Znak ufundowało trzy egzemplarze tej książki i możecie ją wygrać bardzo łatwo – wystarczy, że pod tym wpisem zostawicie komentarz i napiszecie w nim, co najbardziej lubicie piec ze swoim dzieckiem/dziećmi :)
Czekam na Wasze słodkie komentarze do 6 listopada (do północy).
Nagrody otrzymają osoby, których komentarze będą najciekawsze, najśmieszniejsze, najbardziej wzruszające – tak więc do dzieła :)
Poniżej znajdziecie regulamin konkursu.
WYNIKI KONKURSU :)
Dziękuję wszystkim za te cudowne komentarze :) Miło jest wiedzieć, że tak wielu z Was wspólnie z dziećmi spędza sporo czasu w kuchni. Wybór był trudny i najchętniej rozdałabym z 10 książek, lecz niestety mam tylko trzy :(
Książki „Mikołajek i słodkie przekąski otrzymują:
Meggy – żeby razem z dzieckiem mogła rozwijać swoje kulinarne umiejętności :)
Kaśka Sterecka – za pachnącą szarlotkę
Verry – za propagowanie domowego pieczywa :)
Życzę Wam udanych mikołajkowych wypieków :D
REGULAMIN
§1 Postanowienia Ogólne
Organizatorem konkursu jest autorka blogu Wypieki Beaty oraz Wydawnictwo Zysk.
- Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Zysk.
- Niniejszy regulamin określa zasady udziału w Konkursie oraz zasady jego przebiegu, a także nadzoru nad jego przeprowadzeniem.
- Konkurs prowadzony jest na stronie https://wypiekibeaty.com.pl
- Konkurs rozpoczyna się 30.10.2016, a kończy się dnia 06.11.2016 o północy czasu polskiego.
- Zwycięzców konkursu wyłania autorka bloga.
§2 Warunki wzięcia udziału w Konkursie:
1. W konkursie mogą wziąć udział osoby fizyczne, które zaakceptują warunki regulaminu.
2. Zgłoszenia dostarczone po czasie trwania konkursu, nie będą brały udziały w Konkursie.
§3 Zasady i Przebieg Konkursu
1. Zadaniem uczestników jest napisanie komentarza pod powyższym wpisem z informacją o ulubionym wypieku przygotowywanym wspólnie z dzieckiem/dziećmi.
2. Autorka bloga wybierze najciekawsze (subiektywnie) komentarze.
3.W ciągu 2 dni po zakończeniu konkursu na blogu zostaną podani zwycięzcy.
4.W terminie nie dłuższym niż 7 dni roboczych od ogłoszenia wyników Konkursu zwycięzcy są zobowiązani do podania następujących informacji:
Imię i nazwisko
adres do wysyłki (wysyłka tylko na terenie Polski)
numer telefonu kontaktowego
W przypadku braku kontaktu w określonym terminie – nagroda zostanie przyznana kolejnej osobie.
§4 Dane Osobowe
1. Dane osobowe zwycięzców będą przetwarzane przez Organizatora i Sponsora wyłącznie w celach realizacji wysyłki nagrody do zwycięzcy.
2. Uczestniczy mają prawo wyrazić zgodę na przetwarzanie danych. Dane przekazywane są dobrowolnie.
§5 Nagrody
Nagrodą w konkursie są trzy książki „Mikołajek i słodkie przekąski”
§6 Postanowienia Końcowe:
- Regulamin jest dostępny na stronie https://wypiekibeaty.com.pl
- Uczestnictwo w Konkursie jest równoznaczne z akceptacją przez Uczestnika tego regulaminu.
- W sprawach nieregulowanych niniejszym regulaminem zastosowanie będą miały przepisy prawa polskiego.
77 komentarzy
Zostaw komentarz
Polecane przepisy
[…] Ducasse „Mikołajek i słodkie przekąski” – na blogu znajdziecie również recenzję tej książki (zapraszam do jej przeczytania […]
[…] jedno – przepis pochodzi z książki „Mikołajek i słodkie przekąski” Alaina Ducasse, którą miałam przyjemność […]
Pianki! Wyglądają obłędnie :) Chętnie zrobiłabym takie w domu :)
To spróbuj :) to nie jest takie trudne :)
Czy tylko ja z moim Synciem nie możemy znaleźć wyników? Marzy nam się ta książeczka z pomysłami na wspólne kuchenne wojaże:)
Karola, wyniki są już na stronie – na dole wpisu o konkursie :)
Najbardziej lubimy piec muffinki czekoladowe, a na nich tworzymy potworki śmietanowe.
Wiktoria dzielnie jajka rozbija, a Artur potem je z cukrem ubija.
Gdy nas pochłania miksowania chwila, to śpiew Wiktorii nam czas umila.
Przedszkolaki moje są bardzo zdolne, a muffinki wychodzą im wyborne :)
Nasz ulubiony wypiek to muffinki z dyni. Do ulubionych słodkich babeczek postanowiłam dodać trochę witamin (w postaci musu z dyni) i wyszły nam pyszne muffiny, które zachwala nawet tata, znawca cukiernictwa :)
Uwielbiamy pieczenie w każdej formie,a najbardziej koślawe maślane ciasteczka, dostojnie krzywe domki z pierników z lukrem wylewającym się śnieżniobiale na podłogę oraz nieco zbyt „rumiane” naleśniki (nie tylko te pierwsze). Jako początkowi kucharze w duecie, znajdujemy czasem mąkę w szufladzie albo sól na parkiecie pokazującą zapewne tacie drogę do domu :)
Może Mikołajek pozwoli nam go zaskoczyć tym razem sufletem :)
Meggy bardzo mi miło powiedzieć Ci, że wygrałaś książkę – teraz będzie z synkiem robić koślawe pancakesy razem z Mikołajkiem :) Proszę o podanie danych niezbędnych do wysyłki (adres i nr telefonu) na mojego maila wypiekibeaty@gmail.com. Gratuluję :)
Z córeczką Marysią uwielbiamy wspólne gotowanie
w szczególności deserów i podwieczorków przygotowywanie
Bardzo często wspólnie smakołyki robimy
i przy tym również świetnie się bawimy.
Czasem coś przesolimy czy garnek spalimy
ale zawsze z czymś pysznym z kuchni wychodzimy
Na podwieczorek różne pyszności przygotowujemy
Najczęściej jednak owocowe naleśniki pieczemy,
Z Marysią z wielkim apetytem się nimi zajadamy
Bo obie je bardzo uwielbiamy
Oprócz pysznego smaku mają zalety dodatkowe
Na przykład to że są całe fioletowe lub różowe
Do ciasta naleśnikowego zblendowane truskawki bądź jagody dodajemy
Dzięki czemu kolor dla księżniczek wyczarowujemy.
Upieczone naleśniki dżemem truskawkowym smarujemy
A na wierzch mus owocowy kładziemy.
Całość karmelizowanymi migdałami posypujemy
I deser z wielką przyjemnością wspólnie jemy
Do tego kawę zbożową popijamy
I z powstałych pod nosem wąsów mocno się zaśmiewamy.
Po takim posiłku energii nam nie brakuje
I każdy do swoich obowiązków startuje :)
Z córką mojego partnera (9 l) najbardziej lubimy piec babeczki i maślane ciasteczka. Moja pomocnica, mimo jej niepełnosprawności ( jest na wózku, 4konczynowe porazenie) jest niezwykłym pomocnikiem w kuchni! Babeczki sa obowiazkowo przeważnie z nadzieniem.. no i oczywiscie z czekoladową polewą:) a przy dekorowaniu ciasteczek o różnych kształtach jest zawsze tyyyle pomysłów, śmiechu i radochy, że nawet deszczowy dzień staje się pogodny!
Piec uwielbiamy wszyscy, nawet nasz kot chętnie wskakuje w pojemnik w mąkę. Z dziećmi najczęściej pieczemy drożdżówki, bo któż nie lubi babrania się w cieście?
Niestety kiedyś moje podstępne dzieci, dodały ciasta pewien tajemniczy składnik. Nie wiem jak to się stało, że wcześniej tego nie zauważyłam, ale drożdżówki po upieczeniu były wyjątkowo żółte.
Nie, to nie była dynia.
Jedynie trochę plasteliny. :)
Dobre kucharki :)
Właściwie każdy wypiek + mój Synek + ja = mnóstwo radości, śmiechu i zabawy! :) Ja szczególnie lubię piec z moim Maluchem owsiane ciasteczka z ogromną ilością bakalii! Dzięki temu Jaś przekonuje się że może być i pysznie i zdrowo. Muszę przyznać że zjada je z ogromnym apetytem!
Ulubionym wypiekiem mojej pięcioletniej Lidii są babeczki. Muffinki są dobre na każdą porę roku i każdą okazję. Wypiekami jest karmiona cała rodzina, nawet obowiązkowym poczęstunkiem urodzinowym w przedszkolu musiały być babeczki. Jest to na szczęście wdzięczny wypiek bo można dorzucić prawie wszystko co jadalne. Także były już z wszystkimi prawie owocami, z marchewką, takie z szynką i serem. Lidka po prostu staje i pyta: „a bulaka to mozna dodać?”, a co tam kto mówił, że nie można. To dodałyśmy i soku z buraka i czekolady, to nawet tata zjadł chociaż kręcił nosem. Są więc babeczki serniczki na Wielkanoc i babeczki pierniczki na Boże Narodzenie, a nawet babeczki z dynią na Halloween. Jest szybko, łatwo, dużo śmiechu i ta radość Lidki, że może poczęstować czymś co zrobiła sama, bo mama to jest głównie od sprzątania :)
Kiedy za oknem pogoda nietęga, my rozpoczynamy naszą przygodę… Nie na słodko, a na słono! Pyszny chleb domowy! My, czyli ja i mój pomocnik, siedmioletni bratanek Jaś. W rodzinie rzadko kupujemy wypieki sklepowe, tylko właśnie wspólnymi siłami staramy się upiec coraz pyszniejszy chleb. Wchodzimy więc w magiczną krainę „Coohnia” (kuchnia) i podróżując po niej, najpierw zbieramy wszystkie potrzebne przyrządy i składniki. Ulubionym zajęciem małego jest oczywiście przesiewanie mąki, z czym spotkałem się już wiele razy u dzieci w jego wieku. Kupić chleb w piekarni może każdy, ale zrobić samemu taki bochenek potrafią tylko nieliczni, w tym pracuś Jaś, który drobnymi rączkami ubija ciasto. Do pieczenia używamy raz specjalnej maszyny, która intryguje Jaśka i pozwalam mu, według moich wskazówek, ustawić wszystkie parametry, a innym razem klasycznie – po prostu w piecu. Pokrętła też ustawia Jasiek. ;) A po obiedzie lub kolacji przychodzi czas na słodkie wypieki (które są nagrodą za pracę przy chlebku) z użyciem różnych przepisów, może w przyszłości nawet tych z „mikołajkowej” książki. ;)
Verry – gratuluję Ci wygranej książki :) Co prawda nie ma tam przepisów na chleby, ale na pewno z Jasiem przygotujecie wiele fajnych przekąsek :) Proszę o podanie danych niezbędnych do wysyłki (adres i nr telefonu) na mojego maila wypiekibeaty@gmail.com. Gratuluję :)
Kiedy za oknem pogoda nietęga, my rozpoczynamy naszą przygodę… Nie na słodko, a na słono! Pyszny chleb domowy! My, czyli ja i mój pomocnik, siedmioletni bratanek Jaś. W rodzinie rzadko kupujemy wypieki sklepowe, tylko właśnie wspólnymi siłami staramy się upiec coraz pyszniejszy chleb. Wchodzimy więc w magiczną krainę „Coohnia” (kuchnia) i podróżując po niej, najpierw zbieramy wszystkie potrzebne przyrządy i składniki. Ulubionym zajęciem małego jest oczywiście przesiewanie mąki, z czym spotkałem się już wiele razy u dzieci w jego wieku. Kupić chleb w piekarni może każdy, ale zrobić samemu taki bochenek potrafią tylko nieliczni, w tym pracuś Jaś, który drobnymi rączkami ubija ciasto. Do pieczenia używamy raz specjalnej maszyny, która intryguje Jaśka i pozwalam mu, według moich wskazówek, ustawić wszystkie parametry, a innym razem klasycznie – po prostu w piecu. Pokrętła też ustawia Jasiek. ;) A po obiedzie lub kolacji przychodzi czas na słodkie wypieki (które są nagrodą za pracę przy chlebku) z użyciem różnych przepisów, może w przyszłości nawet tych z „mikołajkowej” książki. ;)
Zdecydowanie najbardziej lubimy wspólnie piec pierniczki. Pieczemy wspólnie ciasta, ciasteczka, torty i wytrawne potrawy a potem z Bąblem siadamy przed piekarnikiem i patrzymy. Pieczenie pierniczków najbardziej nas fascynuje:) Może dlatego, że odbywa się to w tym magicznym czasie przygotowań przedświątecznych. Być może dzięki wymyślaniu wspólnych historii z tychże upieczonych pierników. A może dlatego, że wspólnie planujemy i wykonujemy ich dekoracje używając do tego kolorowych ozdób. A może po prostu dlatego, że to nasze smakowo ulubione ciasteczka i zapasy świąteczne zjadamy jeszcze przez długi czas. Jest to nasza tradycja i co roku zwiększa się tylko ilość uczestników, w tym roku dołączy do nas moja siostra i jest córeczka.
To musicie piec sporo tych pierniczków :)
Z dwójką moich dzieci najbardziej lubimy piec ciasteczka! Niezależnie od okazji – Wielkanocy, Bożego Narodzenia, urodzin czy innych imprez rodzinnych, również w najzwyklejsze dni wpadamy na pomysł zrobienia pysznych ciasteczek! Dzięki pomysłowym foremkom, ciasteczka są w różnych kształtach – począwszy od zwierzaków: psa, kota, jelenia, łosia, sarenki, dinozaura – przez martwą naturę: drzewo, choinkę, kwiatek – po kształty: kwadrat, koło, trójkąt czy gwiazdę! Mój sześcioletni synek i czteroletnia córeczka aktywnie uczestniczą w wyrabianiu ciasta. Rączkami je ugniatają i potem doskonale je wałkują. Basia używa do tego nawet swojego zabawkowego wałka! :) Kubuś natomiast świetnie radzi sobie z wałkiem „dla dorosłych”. Mamy przy tym mnóstwo zabawy! Ich dziecięca aktywność doprowadza mnie do śmiechu! Zwłaszcza, jak sprzeczają się o wybór foremki, z której akurat obydwoje mają ochotę skorzystać! Gdzie dwóch się bije, tam mama korzysta! :) Nigdy nie mają dość robienia wypieków. Za każdym razem muszę przygotować trzy lub cztery duże brytfanki, ponieważ udaje nam się zrobić tyle ciasteczek! Kiedy robią się one w piecyku, dzieci szaleją w kuchni, nie mogąc doczekać się aż je wyjmę! Zanim ostygną, w kuchni panuje harmider. Basia i Kuba szykują polewki, którymi ozdabiają ciasteczka. Tworzą na nich różne kształty. I tak o to na ciasteczku-piesku jest narysowane polewką auto. A na ciasteczku-choince jest namalowane uśmiechnięte słoneczko! :) Wyobraźnia moich dzieci za każdym razem mnie fascynuje! Cieszę się z naszych wypieków, ponieważ całej naszej trójce dają one mnóstwo uśmiechu i radości!
Jaka radość z dzieci w kuchni :D
Moja córcia (3 lata) uwielbia piec wszystko, chociaż głównie ciasteczka. O ile nie będę jej wyręczać. W niczym. Toteż odmierza wszystkie składniki na łyżki lub łyżeczki (i dodając po jednej za każdym razy pyta: „Tyle?”)
Nie zapomnę, jak pewnego razu (miała może 2,5 roku) robiłam z nią ciastka z przepisu, w którym używa się miksera. Wolałam jej oszczędzić tego hałasu i wibracji przy trzymaniu sprzętu. Stała tuż obok mnie na swoim krzesełku i czekała, czy dam jej mikser. Kiedy go włączyłam tak nagle zaczęła płakać, że nawet się ucieszyłam, że wczesniej jej do rąk go nie dałam, bo jeszcze bardziej przestraszyłaby się tego hałasu.
Kiedy już się uspokoiła, powiedziałam:
– Nie chciałam cię wystraszyć. Może idź do pokoju, do taty…
A ona na to w jeszcze większy płacz.
– Co się stało? – pytam zdumiona.
– Bo ja ciałam samaaaa!
I rzeczywiście, nie bała się miksera. Dzielnie trzymała go obiema rączkami, chociaż musiałam jej pomagać, by jej nie uciekł z miski.
To były jedne z lepszych ciastek. Zniknęły wciągu jednego wieczora.
:)
Moje dziecko ma dopiero dwa lata, ale widać, że wspólne pieczenie sprawia mu ogromną frajdę. Powiem więcej – on mi dyktuje, co mam robić.
Nasze kuchenne przygody wyglądają mniej więcej tak.
– Synu, co dziś upieczemy?
* Cia-cha!
– Tak, ciasto. A jak się piecze ciasto?
* Mi-cha!
– No pewnie, potrzebujemy miski. I co do niej trzeba wrzucić?
* Mun-ka!
– Masz rację, mąkę. Coś jeszcze?
* Jajo!
– A ile tych jajek?
* Wa!
– Ok, dodaję dwa jajka. I teraz co?
* Ba-cha!
– Wylewamy ciasto na blachę. A jak się ciasto upiecze, to co z nim zrobimy?
* Am!
Widzę, że książka kucharska nie jest mu wcale potrzebna :)
Nasz ulubiony czas to zbliżające się święta i pieczenie pierniczków. Produkujemy ich ponad 200 sztuk, do tego lukier robiony z białka i cukru pudru, oraz barwniki spożywcze. Ozdabiamy to wszystko płatkami z migdałów, kolorowymi kuleczkami. Im więcej – tym lepiej! Liczy się obfitość!
:)
Moja 2,5 letnia córeczka gdy tylko widzi, że wyciągam mikser z szuflady rzuca zabawkę, którą akurat się bawi i wbiega do kuchni z okrzykiem:”Gabisia też mamusiu fartuszek i Gabisia miesza…myyyy Gabisia lubi babecki, babecki pycha!” Tak więc Gabrysia jest moim pomocnikiem w pieczeniu ciasteczek, serników i szarlotek jednak to właśnie biszkoptowe babeczki są jej faworytem. Uwielbia sypać mąkę łyżką do miski i rozbijać jajka. Prosty przepis robi w naszym domu furorę, a pieczenie to zawsze doskonała zabawa. Zresztą zobaczcie sami :)
https://uploads.disquscdn.com/images/a384cd8355353231e596d32870c1c2466c9b10c014c4529a4ae53a0de23e42ac.jpg
Jaki milusi pomocnik :)
Uwielbiam spędzać czas z moim synkiem, który chętnie pomaga mi w kuchni. Najbardziej uwielbiamy piec ciasteczka, babki oraz wszystko do czego trzeba użyć miksera :-) Mój 5 latek chętnie poda mi łyżkę, miske czy mleko z lodówki, pomoże przytrzymać mikser lub wymieszać ciasto łyżka :-) I choć te dwie małe raczki bardzo szybko sie męczą, jestem dumna z mojego pomocnika, bo dla Nas nie ma znaczenia co pieczemy, chodzi o czas który mozemy spędzić razem :-)
Super :)
https://uploads.disquscdn.com/images/e4e1fcce17cb85108ca2679227b9588e832c945c4aa61cfa62a0dd2d1c40b2b1.jpg
Z moimi bliźniaczkami najbardziej uwielbiamy robić pierniki. One zagniatają ciasto, ja wałkuję, one wycinają, ja do piekarnika ładuję.
Dziewczynki strasznie przejęte swoją rolą, starannie wszystko robią, a jak już przyjdzie pora na ozdabianie pierników lukrem to kreatywność na najwyższych obrotach. Uwielbiam z nimi te wspólne chwile spędzone w kuchni, bo to okazja do śmiechów, chichów , słowem bliskość na luzie.
Mimo że nie mam dzieci (chyba jestem trochę za młoda :D) często są mi one wciskane. Chyba logicznym jest, że zawsze pieczemy to co dziecko lubi, a najczęściej jest to coś co ma w sobie masę cukru. Czasem jednak stworzona zostaje piękna, kolorowa pizza lub puszyste bułeczki :) ostatnio zdarzyło się, że po zrobieniu pysznej czekolady na gorąco moja młodsza kuzynka stwierdziła, że jest ona niedobra i nie będzie jej pić. Te momenty lubię najbardziej – kiedy nie napraszając się dostaje drugą porcję :)
:)
Pieczenie jest super, ale przyznaję, że w mojej rodzinie od lat panuje… KULT NALEŚNIKÓW! Cieniutkie, delikatne, dobrze wysmażone – idealnie pasują do słodkich i do słonych dodatków, są idealne na ciepło i na zimno, zapiekane, zawijane, polewane sosami i bitą śmietaną, na śniadania, kolacje, obiady, podwieczorki i inne przekąski… Kilka minut – kilka składników – i już kuchnię wypełnia znajomy, cudowny zapach, a cała rodzina zaczyna licytację – z czym tym razem je zjemy! Dla maluchów i dla dorosłych to idealna opcja! A przy okazji pichcenia – to świetny pretekst, by wspólnie posiedzieć w kuchni i by nacieszyć się cudowną rodzinną atmosferą! :)
https://uploads.disquscdn.com/images/5867f50cdf8cd44e4b246da55197d8d05b094dcad17752e7034c060ca1ff8e5e.jpg
Dobrze rozumiem ten kult naleśnikowy :) moja córka mogłaby je jeść codziennie :D
placuszki z dyni, nie dość że pyszne, bez cukru to do tego uwielbiane przez całą rodzinę, do tego owoce/powidła i mamy idealny podwieczorek https://uploads.disquscdn.com/images/6f8755964a6db280be226f3612fd8171be93fe6d5c9b557777503ce02e5fc34a.jpg
Śliczne :)
Najbardziej lubię piec z dziećmi…wszystko :) szarlotkę, bułeczki, ciasteczka. To są takie słodkości, które później dzieci chętnie zjedzą. Ciasto drożdżowe z czekoladą w kształcie gwiazdki to chyba nasze ulubione ciasto. Jednak jest coś na co dzieci czekają z utęsknieniem cały rok a jest to dom z piernika :) To jest rodzinne tworzenie. Mama przygotowuje ciasto i formy. Tata klei domek a dzieci ozdabiają. Co roku powtarzamy sobie, że następnym razem zrobimy mniejszą dekorację bo to za długo nam zajmuje ale…ale z roku na rok trwa to coraz dłużej bo mamy ciągle nowe pomysły :) https://uploads.disquscdn.com/images/2b8323ecd9f4f554cd705296cb41e5f717d73c38e151dccccba25126d9962f2e.jpg
Wow, super ten domek :)
Dziękuję :) córka zabrała domek do szkoły na dekorację sali :) na ten rok w planie jest ciuchcia…zobaczymy jak wyjdzie
Mówisz, że ciuchcia …. bardzo jestem ciekawa rezultatów :)
https://uploads.disquscdn.com/images/8f872689f8941186f54ceeaea0543b2ff6e4478b60088187a9dadac16ee87d74.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/7def806907b95b4a8fbe3f72cc7d204cb1c4d955d7bd4045143ec79e79323bea.jpg Jest i ciuchcia:) dzisiaj powędrowała do szkoły :)
O rany! Boska, ale się napracowaliście :D
Rok temu mój synuś Jaś (wtedy miał 4 latka) pokochał pierniczki. Już w listopadzie zaczęliśmy przygotowania do świąt (z dziećmi święta Bożego Narodzenia zawsze zaczynają się wcześniej :) ). A że wtedy miałam dużżżo czasu wolnego, gdyż spodziewałam się drugiego dzieciątka, to tych pierniczków w sumie upiekliśmy bardzzzoo dużo. W sumie piekliśmy je 20 razy, a średnio na jedną partię wychodziło 50pierniczków w różnych kształtach, czyli podsumowując upiekliśmy razem ok 1000pierniczków :) Robiliśmy zwykłe pierniczki polane lukrem. Upiekliśmy jedną turę samych gwiazdek różnej wielkości i później poskładaliśmy je w przestrzenne choinki, a polane białym lukrem i posypane śnieżynkami z cukru wyglądały jakby okrył je śnieg. Najpiękniejsze było to, gdy Jasiu wyciął foremką same serduszka i powiedział, że te pierniczki zostawi dla dzidzi (nie wiedzieliśmy wtedy kto siedzi w brzuszku) i jak się urodzi to będzie miał pyszny prezencik. Aż mi się wtedy łezka w oku zakręciła. Od tamtej pory robiliśmy razem różne wypieki ale ten moment zapamiętam do końca życia. No i pierniczkowe szaleństwo w tym roku już za dwa tygodnie zaczniemy. Tym razem nie we dwójkę, ja i Jaś, ale już w trójkę, razem z Tosią, która ma 7 miesięcy i nie jedno wypiekowe szaleństwo ze mną w kuchni popełniła :)
Co jest najważniejsze dla moich dziewczynek….mąka…dużo mąki :) córki mają 2 i 4 latka, są wulkanem energii i jakoś musimy z mężem tą energię spożytkować, a że kochamy pieczenie to właśnie na tym się skupiamy. Nie ważny jest dla nas kształty bułeczek, ciasteczek :) bo przecież każde smakuje idealnie :)
Poniżej parę zdjęć z naszymi osiągnięciami :)
A co lubimy pięć najbardziej…ostatni nasz hit to bułeczki.
Pozdrawiamy https://uploads.disquscdn.com/images/9160dd0220a4bb6c352f8b68bd1048d1ee73023a5efd14963cd8ac3a0f05371f.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/07bab2a9c567bb0b93e365fc03861472b98783dddbab3afcbc4d5e1d8bffb906.jpg
Widzę, że dziewczynki aktywnie pomagają :)
Oj tak :) ;) dziewczynki są na bieżąco z nowościami, które razem testujemy. Czasem wychodzi..a czasem..no troszkę gorzej, ale zabawa zawsze jest :) i dużo śmiechu do tego.
https://uploads.disquscdn.com/images/e91272c0be21a984149990a04518221d95f602192a83c1ccbce6bc41ce1956ef.jpg
A ja z moim synem z szarlotki pysznej słynę! Młodego w obieranie jabłek ubieram a ja już składniki na spód ciasta ucieram. Gdy spód w lodówce dochodzi do siebie, w tarcie jabłek się bawimy śmiejąc się do siebie. Orzeszki na złoty kolor podpiekamy i już zapach się roznosi cudownie kochany…zapach rodzinnego ciepła i domu szczęśliwego, mam nadzieję że mój syn z tych chwil wniesie coś do życia dorosłego. Ciasto szybko formujemy i do pieca pakujemy, razem porządek robimy i jak się rumieni ostrożnie patrzymy. Potem doniosła chwila następuje, gdy ciacho złociste na stole ląduje. Dumny jest kucharz, kucharka jest dumna – wspólne pichcenie to nie jest rzecz trudna ;)
Wow, super :)
Kaśka, ta Twoja szarlotka mnie uwiodła :) Sama uwielbiam szarlotki, więc ten zapach nie mógł mnie opuścić :) Teraz będziesz z synkiem mogła przetestować mikołajkowe przepisy :D Proszę o podanie danych niezbędnych do wysyłki (adres i nr telefonu) na mojego maila wypiekibeaty@gmail.com. Gratuluję :)
Kasia prześlij mi dane do wysyłki książki. Czekam na nie do tygodnia od dnia ogłoszenia wyników. Pozdrawiam, Beata
Jeśli chodzi o pichcenie z dziećmi, bezapelacyjnie wygrywają wszelkiej maści ciasteczka i babeczki. Uwielbiamy właśnie je, ponieważ nie wymagają za dużo mojej ingerencji, a dzieci mogą poczuć się jak prawdziwi kucharze. I właśnie to kocham najbardziej. Widzieć uśmiechnięte buzie, nieco ubrudzone mąką, czekoladą bądź jakimś kremem. Odmierzają i mieszają składniki, wyrabiają ciasto, nadają im różne kształty, które akurat chodzą im po głowie a później je dekorują i mają przy tym ogromną frajdę. A ja wiem, że jedzą zdrowo aprzy tym uczą się samodzielności. Ostatnio piekliśmy babeczki marchewkowe, które dekorowaliśmy kolorowymi lukrami. Teraz kolej na pierniczki, by później zawiesić je na choince i dorzucić do schowanych pod nią prezentów. Już nie mogę się doczekać.
Życzę pysznych pierniczków :)
Święta coraz bliżej a co za tym idzie świąteczne pierniczki. Zabawa jest podwójna: najpierw szalejemy z kształtami podczas wycinania:serduszka, gwiazdki, choinki, bałwanki…Później nasze dzieła trafiają do pudełka (ukrytego przed Tatą-Łasuchem) po to by po 2 tygodniach, gdy wypieki zmiękną je udekorować. Kolorowe lukry, pisaki, posypki i cukierkowe kuleczki to frajda dla moich małych cukierników. Są szczęśliwe, gdy cuda pojawiają się na wigilijnym stole. Kilka zostawiamy na talerzyku ze szklanką mleka dla Mikołaja. Poza tym wiele radości sprawia im zrobienie słodkich choinek i czapek mikołaja: pieczemy czekoladowe muffuny i ścinay wypukłą część. Dzieci nakładają szprycą zabarwioną na zielono lub czerwono kremową masę, a choinki dekorujemy kolorowymi cukierkowymi kuleczkami. Czasem słodkie drzewka mają coś wspólnego w Wieża Eiffel’a ale i tak w mig znikają ze stołu.
Przesłodkie świąteczne cake popsy w postaci grubaśnych bałwanków :-). Moje dziewczyny je kochają więc takPrzesłodkie świąteczne cake popsy w postaci grubaśnych bałwanków :-). Moje dziewczyny je kochają więc tak naprawdę nie mam wymówki, by ich nie robić.. tym bardziej, że sprawiają niesamowitą radochę podczas przygotowywania! Potrzebujecie patyczki do lizaków, białą czekoladę lub tzw. candy melts, odrobinę barwników i okruszki z ciasta… Doskonała zabawa gwarantowana :-). naprawdę nie mam wymówki, by ich nie robić.. tym bardziej, że sprawiają niesamowitą radochę podczas przygotowywania! Potrzebujecie patyczki do lizaków, białą czekoladę lub tzw. candy melts, odrobinę barwników i okruszki z ciasta… Doskonała zabawa gwarantowana :-).
Pieczenie ciasta z moja dwu letnią córcia to wyzwanie. Jeszcze nie zdążę powiedzieć ze będziemy piekły a ona już szykuje swoją małą deskę, wałek i wszystkie foremki. Najbardziej lubimy chyba piec babeczki muffinki i później je deklarować. Ja je dekoruje a jak tylko się odwroce to ozdób już nie ma bo córcia je zjadła i uciekła. Takie to jest pieczenie z małymi dziećmi. Na zdjęciu nasze muffiny. https://uploads.disquscdn.com/images/e20de313d8c83c4ca2de049e5eee5bb75de60fdc829f1edc718dbdd14d194210.jpg
Cudne muffinki, a tacy mali pomocnicy to sama radość :D
Uwielbiam nadchodzący czas świąt i najlepszą zabawę z dziećmi czyli pieczenie pierniczków świątecznych ;) Uśmiechnięte i umorusane buźki to obrazek który zmiękczy serce z kamienia. Dlatego też od kiedy dzieci mi pomagają pierniczki równiez są zawsze mięciutkie :D
:D
Najbardziej lubię piec różnego rodzaju ciasteczka z dziećmi. Łączymy wszystkie składniki, mieszamy, wałkujemy na zmianę – w końcu co 6 rąk to nie dwie. Punktem głównym programu jest wycinanie kształtów. Posiadamy mnóstwo foremek, ale i tak dzieciom jest za mało. Każde z nich ma głowę pełną pomysłów na nowe wzory. Wycinają je przy pomocy nożyków. Tak oryginalnych ciastek nie ma w żadnym domu! Po wstawieniu ciastek do piekarnika wszystko razem sprzątamy i z niecierpliwością czekamy na przysmaki. Efektem ubocznym naszego pieczenia są jednak późniejsze walki o co bardziej udane ciasteczka… :D
Super? Może masz jakieś zdjęcia tych fantastycznych ciasteczek i możesz się pochwalić?
W najbliższym czasie będziemy zapewne coś piekli, więc postaram się zrobić zdjęcia. :D
Super :)
Mój Mikołajek piekł ze mną pyszności kiedy jeszcze brzuszkowe zamieszkiwał włości.
Przez cukrzycowe zalecenia i diety,
słodki smak wykluczony został niestety.
Cukrzyca czekoladę mleczną wycofała, ale o miłości do wypieków zapomnieć nie zodałam.
Dziewięć miesięcy słodką mamą byłam, mimo tej słodkości wcale nie utyłam. Ciemna czekolada i cukier brzozowy pomogły nam tworzyć cuda wyborowe.
Teraz kuchenne mikstury i tajniki
mój synek z uśmiechem niemalże dzikim, podziwia z ramion swojej drogiej mamy
i każdy wypiek jedną ręką musi być wykonany.
Pieczemy więc ciastka, muffinki i placki,
a Mikuś bawi się przy tym zacnie.
Książka z przepisami niebawem się przyda,
nikt tego wcale dziś nie ukrywa,
bo Mikuś sam już niedługo zacznie
wykrawać, lepić i piec bardzo smacznie.
https://uploads.disquscdn.com/images/cce4fe75ec96cead879a746581e6fc846173192219c70892cbc20b62c0668653.jpg
Dzielny Mikuś :)
Swoich dzieci nie mam, ale z chrześniakami czasem szykujemy ciasteczka owsiane i trufle czekoladowe! Taką już jestem wyrodną ciotką, że zamiast czekolady czy innych gotowych smakołyków przynoszę paczkę płatków owsianych, torbę owoców i orzechów i zaganiam młodzież do kuchni. Niech się uczą, a co! ;)
Hitem sprzed dosłownie paru dni jest gorąca czekolada bez cukru – zrobiona z samodzielnie zmiksowanych daktyli i gorzkiego kakao! Na bazie „mleka” owsianego z posypką z białej czekolady (tak, wiem – szaleństwo z mojej strony!) :)
Uwielbiam miny dzieciaków odkrywających, że czekolada bez cukru potrafi być tak słodka, ciasteczka owsiane są banalnie proste, a czekoladę można zrobić samodzielnie na bazie np. oleju kokosowego i kakao!
Odkrywanie świata jest takie smaczne…
Normalnie „okropna” z ciebie ciocia ;)
wiem :D staram się jak mogę uprzykrzyć im życie ;)
Książka zapowiada się bardzo fajnie!
Ja z moimi pociechami piekę często i bardzo różnorodnie. Syn uwielbia mieszać składniki na chleb a Córcia piekła już nawet własnoręcznie przyprawione mięsiwo. Największą jednak frajdę sprawia nam wspólnie pieczenie ciasteczek i to nie byle jakich! okres jesienno-zimowy pachnie u nas w domu przyprawami korzennymi a co za tym idzie pierniczkami! są to rożnego typu ciasteczka, takie cięte nożem, lepione w rączkach ale też te wycinane foremkami. To właśnie ONE wzbudzają największe emocje. Każdy ma swoje ulubione wzory o pomysły na dekorowanie ciasteczek. Część z nich zawsze ląduje od razu w brzuchach, trochę wieszamy na choince, niektóre maja okazję dojrzeć w świątecznej puszce, są tez takie, które zamiast kartki z życzeniami frunął w świat! Pozdrawiam serdecznie.
U mnie sytuacja z ciastkami wygląda bardzo podobnie :)
Tyle pyszności w jednej książce :D Zdjęcia są mega :)
To fakt, są przepiękne :)
Najbardziej lubimy piec muffiny, bo są bardzo proste w wykonaniu a ilość wariantów smakowych jest niezliczona. Zwykle nie korzystamy z przepisów. Kupimy malinki to pieczemy muffinki z malinkami, zostanie nam budyń z podwieczorku to robimy muffinki z nadzieniem budyniowym. Nawet jeśli lodówka świeci pustkami to jesteśmy w stanie wyczarować super muffinki. Dlatego właśnie je kochamy! Staram się nie podawać dzieciom gotowych ciastek. Takie domowe muffinki są nie tylko zdrowsze, ale też smaczniejsze a samo ich przygotowanie daje nam mnóstwo frajdy!
To fakt – ja też wolę dać moim dzieciom, to co sama upiekę :)