Przepis na chutney z czerwonej cebuli
Chutney z czerwonej cebuli robiłam pierwszy raz, ale muszę przyznać, że wyszedł pyszny :)
W tym roku moja siostra przywiozła nam z Anglii dwa sosy chutney – jeden z cebuli a drugi z pomidorów i chilli.
Obydwa bardzo mi zasmakowały i często dodawałam je do grillowanej piersi z kurczaka.
Sosy już się kończą, więc zadbałam o zapasy – teraz mam dwa spore słoiczki chutneya z cebuli.
Sos jest łatwy do przygotowania, więc spróbujcie koniecznie :)
Przepis na chutney z cebuli
Chutney z czerwonej cebuli
Autor: Wypieki Beaty
Składniki
- 1 kg czerwonej cebuli (mniej więcej 7-8 dużych cebul)
- 1 papryczka chilii
- 1 listki laurowe
- 100 g cukru trzcinowego
- 200-250 ml czerwonego wina (wytrawnego lub półwytrawnego)
- 2 łyżki octu balsamicznego lub winnego
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka czarnego pieprzu
- pół łyżeczki mielonego cynamonu
Wykonanie
- Cebulę obierz i pokrój w piórka.
- W sporym garnku rozgrzej trochę masła klarowanego lub oleju.
- Wrzuć cebulę, pokrojoną papryczkę i liście laurowe.
- Smaż na małym ogniu, pod przykryciem przez kilkanaście minut.
- Dodaj 200 ml winda, cukier, ocet i przyprawy - wymieszaj.
- Smaż aż cebula będzie miękka, a większość wina odparuje - jeśli cebula zacznie przywierać, to dolej jeszcze trochę wina.
- Gotowy chutnej przełóż do wyparzonych lub wypieczonych w piekarniku słoiczków (mi wyszły dwa słoiczki pojemności około 400-450 ml).
- Słoiki dobrze dokręć i postaw do góry dnem na ręczniku do momentu wystudzenia.
zdjęcia są piękne a potrawa wyglada apetycznie, jest tylko mały myk na fujake, czerwona cebula po termicznym przetworzeniu nie zachowuje swojego koloru
To prawda, z czasem kolor się utlenia i po jakimś czasie (kilku miesiącach) kolor będzie bardziej brązowy.
Jak długo po otwarciu słoiczka można przechowywać chutney?
Hmm, robiłam pierwszy raz, więc jeszcze tego nie przetestowałam. Myślę, że jak wszystkie przetwory – po otwarciu przechowuj w lodówce – myślę, że może tak długo postać :)
A ja w lodówce mam chutney jabłkowy :)
Trzeba by też taki zrobić – u mnie jest za to mus z jabłek w lodówce :)