Oponki marchewkowe
Oponki marchewkowe przygotowałam z myślą o mojej córeczce, która zajadała się donatami daktylowymi i mówiła, że są pyszne.
Ja nie bardzo lubię powielać przepisy, więc wymyśliłam nowe donaty – ale również pachnące cynamonem i z cynamonowym cukrem na wierzchu.
Jako składnik „nawilżający” postanowiłam wykorzystać drobniutko startą świeżą marchew (tarłam ją na tarce do ziemniaków – wiecie – na tej części co ręce zostawia bez skóry ;)). Do tego trochę oleju i mleka.
Oponki wyszły mięciutkie, wilgotne i pachnące cynamonem.
Moim dzieciom baaardzo zasmakowały – dostały nawet po dwa do szkoły i wróciły okruszki :)
Jeśli nie macie takiej specjalnej foremki do oponek, to możecie upiec je jako babeczki.
Podaję przepis na 7 większych oponek – moja foremka ma 8 cm średnicę otworów na donaty.
Oponki marchewkowe
- 100 g drobno tartej marchewki (na tarce do ziemniaków) - 1 średnia marchewka
- 100 g mąki pszennej - ⅔ szklanki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 50 g cukru - ¼ szklanki
- pół łyżeczki mielonego cynamonu
- 1 jajko
- 50 ml oleju - ¼ szklanki
- 50 ml mleka
- trochę mleka
- około 50 g cukru kryształu - ¼ szklanki
- pół łyżeczki mielonego cynamonu
- Umieść w misce wszystkie składniki oponek i wymieszaj łyżką.
- Nałóż ciasto do foremki do oponek.
- Piecz w 180 stopniach przez około 12 minut - do suchego patyczka.
- Po upieczeniu lekko ostudź.
- Do miseczki wlej mleko, a do drugiej wsyp cukier i cynamon - wymieszaj.
- Oponki zanurzaj z jednej strony w mleku, a następnie "maczaj" w cukrze.
- Gotowe do jedzenia :)
Dziękuję za odpowiedź
A co to znaczy foremka do oponek?
To są takie foremki z okrągłymi otworami i wybrzuszonym środkiem – trochę jak do mini babeczek – chodzi mi o taką – http://www.magazynkuchenny.com/wp-content/uploads/2014/02/paczki-pieczone-w-formie.jpg jeśli nie masz, to możesz upiec je formach do babeczek – też takie często używam :)
Piękne! Wszystko co marchewkowe uwielbiam :D
Ja też :)
Dla dzieci wszystko, nawet można zedrzeć skórę z paluszków byleby były zadowolone xD
To fakt :)
:) trzeba czasem dzieci pooszukiwać :)
Fajnie, że są pieczone, a nie smażone w tłuszczu :)
:D
zobaczyłam zdjęcie na Zszywce i musiałam zajrzeć po przepis :) zapisany do wypróbowania, myślę że i mojej córce marchewkocholiczce i mi bardzo posmakują :)
Moja córka je pożarła i o dziwo również mój syn, który nie jest fanem marchewki (oczywiście nie powiedziałam mu co jest w środku ;))