Deser z czarnej porzeczki
Ten deser z czarnej porzeczki to efekt czyszczenia zamrażalnika z zeszłorocznych owoców 🙂
Sam deser to tak na prawdę sernik na zimno z dużą ilością zmiksowanej czarnej porzeczki z galaretką jagodową na wierzchu 😀
Niby tylko tyle, ale to też aż tyle, bo kto nie lubi serników na zimno – no kto?
Ja uwielbiam.
A taki serniczek wzbogacony o owoce, to dla mnie niezła gratka – są lżejsze od tradycyjnych serników i bardziej orzeźwiające – a do tego są bogatsze w witaminy 🙂
Możecie też dodatkowo dodać całe owoce porzeczki pod galaretkę.
Sernik serwowałam w szklaneczkach – także każdy miał swój indywidualny deser.
Jeśli wolicie przygotować go w całości w foremce, wtedy polecam wyłożyć dno foremki biszkoptami i dopiero na nie wylać masę sernikową – będzie łatwiej kroić serniczek i go serwować.
Wypróbujcie również morelowy sernik na zimno, albo dwukolorowy truskawkowy sernik 😀
- 500 g twarogu
- około 400 g czarnych porzeczek
- sok z połowy cytryny
- 150 g cukru pudru (lub do smaku)
- 5 łyżeczek żelatyny
- woda do żelatyny
- galaretka owocowa
- Porzeczki zmiksuj razem z sokiem z cytryny.
- W misie umieść twaróg, cukier puder oraz zmiksowane porzeczki i zmiksuj do połączenia składników.
- Jeśli potrzebujesz, to możesz teraz dosłodzić masę do smaku.
- Żelatynę zalej wodą - delikatnie ponad poziom żelatyny.
- Gdy napęczniej podgrzej ją w mikrofalówce lub w kąpieli wodnej.
- Dodaj do żelatyny łyżeczkę masy twarogowej i dokładnie wymieszaj, dodaj jeszcze jedną łyżeczkę i wymieszaj.
- Tak zahartowaną żelatynę wlej do masy twarogowej i dokładnie zmiksuj.
- Przełóż masę do szklaneczek lub miseczek i schłódź w lodówce.
- Przygotuj galaretkę według przepisu na opakowaniu i odstaw ją do wystudzenia.
- Jeśli robisz deser w szklankach, to możesz jeszcze płynną galaretkę wlać na deser.
- Jeśli sernik robisz w formie, to przelej galaretkę dopiero jak będzie tężeć, bo może spłynąć jakąś szparą na dół.
Idealny deser 😀 My dzisiaj robimy koktajl z ostatnich jeżyn i malin z tamtego roku 😀
Też czyścicie lodówkę 🙂
Już się przeraziłam, że to tegoroczne, a my w Szwecji tak do tyłu…he, he..
Nie musisz się bać, u nas jeszcze zielone 🙂